Gdzieś tam po cichu skrada się mój ulubiony czas.
Uwielbiam ubieranie domu, prezenty, zapach gotowanych potraw ...
Unosimy się metr nad ziemią, wszystko jest takie inne. Miłe. Świat staje się lepszy.
Lubię Boże Narodzenie.
Wy też prawda?? :)
Zawsze wszystko robiłam na ostatnią chwilę. Planowałam co komu kupię, jak to zapakuję, ale mam wrażenie, że nie świrowałam tak jak w tym roku.
Mam milion pomysłów jak ubrać dom, jak zapakować prezenty, co upiec i ugotować.
Czy starczy mi czasu?
Ale do rzeczy ...
Jakiś czas temu Zosia zaczęła serwować Nam potrawy "na niby"- Hej mamy! Znacie to? :)
Wtedy przyszło mi do głowy, żeby małej pod choinkę kupić kuchnię.
Drewnianą, fajną, na lata.
Dzisiaj usiadłam, poczytałam wymiary kuchni, przeliczyłam sobie wymiary pokoju Zosi (wielkość nie powala) i zapaliła się CZERWONA LAMPKA.
Będzie ciasno.
No... więc może za jakiś czas ta kuchnia.
Ale przecież Zosia ma swoją ukochaną Panią Królik.
W pięknym kraciastym ubranku
(wiecie, ja już sama nie wiem czy ja jestem już dorosła, bo te zabawki podobają mi się tak szalenie, że z chęcią na chwilę znowu stałabym się dzieckiem, by się Nimi pobawić, na szczęście mam w domu Zośkę :) ).
No i już wiem co Zosia dostanie na Mikołaja, pod choinkę, na urodziny, później jeszcze przecież będą imieniny, dzień dziecka i mnóstwo innych okazji, żeby skompletować wyposażenie domku Pani Królik. I myślę, że to bardzo fajny prezent, bo Zosia Panią Królik kocha nad życie.
Mnie powala to jak te zabawki się prezentują
(jestem w nich totalnie zakochana).
A Wy co o nich myślicie?
Poniżej kilka inspiracji.
KLIK
KLIK
KLIK
Piękne.
Jestem zachwycona.
A tak poza tym to ostatnio bardzo mało mnie tutaj.
Niestety mój czas nie chcę się cudownie wydłużyć :(
Ale już niedługo zdradzę Wam co kombinuję :)
Pozdrawiam Was ciepło :)
Zabawki Maileg znajdziecie tutaj:
www.ahojhome.pl