26 lut 2014

Nasz ślub :)

No dobrze. 
Wczoraj usłyszałam głosy, że jednak chcecie zobaczyć jak wyglądał nasz ślub, więc sklejam post :)))
Może zacznę od tego, że darowałam sobie zdjęcia z ceremonii :) 
Wyprzedzam pytanie czy obyło się bez niej. 
Była była, ale nasza historia jest taka troszkę z perspektywy czasu wesoła, ale uwierzcie mi, że nic śmiesznego w tym nie było jak to się działo w ten dzień :) 
Słuchajcie (to dla wszystkich przyszłych Młodych Pań, które chcą mieć wszystko perfekcyjnie na ostatni guzik zapięte :))

A więc do naszego dnia w sumie przygotowania trwały 10-11 miesięcy. Wszystko na luzie.
 Ale nikt nie brał pod uwagę opcji, że akurat wtedy w okolicy zapanuję wirus i ludzie będą się nawzajem zarażać 
(wiecie takie nieprzyjemne rzeczy, wymioty itp ;/).
No i nie ominęło nas, a w sumie to mojego Bartka, który w dniu ślubu dostał tego piekielnego wirusa i prawie zemdlał przy ołtarzu. 
Wiem wiem ... niewiarygodne a jednak :) 
Więc nasz ślub to była akcja ekspressowa, później po pierwszym tańcu mieliśmy wycieczkę na pogotowie, gdzie podali mu magiczny zastrzyk po którym znowu czuł się jak ryba. 
Więc reszta wesela obyła się bez dodatkowych, nieplanowanych atrakcji.

Ale wiecie jak ja się zestresowałam wtedy? Czekasz na ten ślub tyle czasu, planujesz wszystko. Stresuje się człowiek pierwszym tańcem, przysięgą, a później takie coś i okazuję się, że myślisz tylko o tym, żeby Ci tutaj facet przed ołtarzem nie odjechał, no bo co wtedy? :))

No, więc zdjęcia przysięgi niech zostaną w mojej szufladzie :) 
A tutaj Wam pokażę i opiszę co i jak.

Od zawsze sobie marzyłam, że jak będę brała ślub to muszę mieć wianek z żywych kwiatów na głowie. Udało się! Teraz z perspektywy czasu patrzę sobie, że bardziej mi się podoba ten wrzosowy z sesji zdjęciowej, a Wam, który bardziej przypadł do gustu?  
I tutaj były zdziwienia, że wianek, że nie welon, o matko jeszcze Wam powiem, że nie cierpię takich tych koron czy diademów jak to się tam zwie. Cenię sobie takie naturalne rozwiązania i na co dzień również stronię od błyskotek, więc wianek był okej i jestem zadowolona, że posłuchałam siebie i spełniłam swoje marzenie. I tutaj apel do przyszłych Panien Młodych!
 REALIZUJCIE SWOJE MARZENIA! 
Działajcie z nastawieniem, że to ten jedyny dzień (chociaż nigdy nie wiadomo hihi)
 i że jak nie teraz to już może nie być więcej okazji! :)

Są takie rzeczy na które po prostu nie mamy wpływu. 
Jak np. to, że zamówiliśmy tort z pastelowo różowym kwiatkiem na górze, a przyjechał z pomarańczowym :) 
No nic już z tym nie zrobisz.
 Zorientowałam się dopiero jak kroiliśmy pierwszy kawałek, że ten kwiatek jest POMARAŃCZOWY (a ja nienawidzę tego koloru :)) )

Dużo dekoracji robiłam sama z moją przyjaciółką. Same wypisywałyśmy drewniane tabliczki, które za chwilę zobaczycie. Same ubierałyśmy salę (w sumie to razem pojechałyśmy ją ubierać, ale akurat Klaudia miała tego dnia tego wirusa i nie przydała się zbytnio do pomocy- Buziak:**). Na szczęście miałam jeszcze kochaną druhnę Agnieszkę (buziak:*), która dawała tego dnia radę :))) Razem rozkładałyśmy i wieszałyśmy pompony (bardzo pracochłonne). Rozkładałyśmy świece i kwiaty w wazonach. I wiele wiele innych rzeczy. Oczywiście wszystko na ostatnią chwilę. Dzień przed ślubem, wróciłam do domu o 1.00 w nocy, bo jeszcze tyle było do zrobienia :)) 
Więc proszę nie zostawiajcie niczego na ostatni dzwonek, bo jeszcze więcej tego stresu sobie dziewczyny dołożycie :)

Jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy, bo i tak wątpię w to czy ktoś przeczyta z zainteresowaniem moje wypociny, to dopiszę co trzeba :)

A działo się to....
24.08.2013 

Zapraszam!!

 MÓJ MĄŻ JEST WIELKIM FANEM MARKI MERCEDES. JA NIE PODZIELAM TEJ MIŁOŚCI, ALE UWIELBIAM STARE AUTA, WIĘC PRZESZŁO :))
NASZ PIERWSZY TANIEC
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DEKORACJE
DROGOWSKAZY

SŁOICZKI PO PRZETWORACH JAKO WAZONY

PODZIĘKOWANIA DLA GOŚCI- SŁODKIE MIODKI! 

SŁOMKI <3

POMPONY ROZWIESZONE PO CAŁEJ SALI 


DRZWI Z NAPISAMI KTO GDZIE SIEDZI. JEDNO OKIENKO TO JEDEN STOLIK :)

GALERIA ZDJĘĆ.
CZYLI ZDJĘCIA NASZYCH RODZICÓW, DZIADKÓW, PRADZIADKÓW, ZROBIONE W ICH DNIU ŚLUBU. POLECAM COŚ TAKIEGO. W WOLNEJ CHWILI GOŚCIE OGLĄDALI Z ZACIEKAWIENIEM, A BABCIE I DZIADKOWIE ZE WZRUSZENIEM :) 

 

MASZYNA I KSIĘGA DO WPISYWANIA ŻYCZEŃ.
MASZYNA BYŁA SPRAWNA I MAMY NA PAMIĄTKĘ BARDZO POKRACZNE ŻYCZENIA. TO NIE TEN SPRZĘT, ŻE JAK SIĘ WCIŚNIE NIE TĄ LITERKĘ TO MOŻNA ZMAZAĆ :)))

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PRZYJECHAŁ DO NAS ZESPÓŁ LUDOWY. 
TO TAKI PREZENT. 
GRALI, ŚPIEWALI, TAŃCOWALI ;))
I JA TEŻ SZALAŁAM TROSZKĘ :))

TO TEN NIESZCZĘSNY POMARAŃCZOWY KWIAT!! :))
NO I DO SPANIA, A TERAZ CZAS NA SESJĘ :)

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 
 W TRAKCIE SESJI MAŁA PRZERWA NA HERBATKĘ :)

Matko.. tyle zdjęć :) 
Mam nadzieję, że wytrwałyście do końca i już tam nie śpicie przed monitorem z nudów :) 
Jak Wam się podobało?

ŚCISKAM WAS BARDZO BARDZO!
DOBREJ NOCY!
P.S Zdjęcia robiła kochana Kasia Wojciechowska. Bardzo zdolna dziewczyna!!
FACEBOOK