Hej hej hej :)
Dzisiaj mam zdecydowanie dzień z tych co mi się nic nie chcę i od rana zbieram się jak sójka za morze do napisania nowego postu, ale jakoś tak zawsze mnie gdzieś indziej, w inną stronę domu ciągnie i włóczę się jak jakiś cień i zjawa i obijam niemiłosiernie od samego rana, aż mnie od tego lenistwa wyrzuty sumienia teraz ogarnęły i postanowiłam usiąść i napisać, żeby mi się później lepiej zasypiało (wiecie bez tego takiego ucisku w klatce piersiowej i myśli, że zmarnowało się dzień na inne głupoty)... W sumie to jeszcze prasowanie czeka i na balkonie od świąt girlanda też woła, że już trzeba ją schować do piwnicy. Girlandę to może jeszcze dzisiaj jakoś zwinę późnym wieczorem jak mi włosy wyschną, bo teraz jeszcze świeżo mokre suszą się na spokojnie :)
Ale do prasowania mnie nie zmusicie.
Swojego żelazka i deski (tak tak deski w szczególności) to ja już nie zniosę.
Prasowanie mnie normalnie boli :)
Nie wiem jak moja babcia tak może, że uwielbia i swoje prasuje i mojej mamie i całej rodzinie to by najlepiej kawy tylko parzyła i chodziła do deski i prasować.
Do mnie jednak troszkę za daleko, jak już na kawę przyjedzie to wstyd deskę szykować i prasowanie, więc sama muszę się z tym mierzyć i jakoś sobie daję radę.
Dopóki się o te rzeczy na wielkiej stercie nie zabijam to jeszcze jest znośnie :)
Już szczerze zazdroszczę tym co mają pralnie i inne takie gospodarcze pomieszczenia.
Super macie! :)
Teraz sobie w internecie wieczorami przeglądam i szukam różności dla małego.
Tyle tego się narobiło, Zosia ma 3 lata, ale te rzeczy jakieś o wiele fajniejsze.
I ten wybór, aż oczy i głowa bolą.
Kto to wie na co się zdecydować, co wybrać. Smoczki, butelki, otulacze.
A wózki ... nie wiem już teraz sama głupieje. Niby wiedziałam jaki chcę, a teraz to już nic nie wiem i od nowa szukam. I tak szukałam i przeglądałam i na La Millou piękne dla mojego przedszkolaka kocyki znalazłam. I dla mnie kurkę babci Dany. Pomocna dla brzuszka i dla moich wykończonych pleców. Wspiera mnie wieczorami na kanapie.
Nie mogłam się powstrzymać.
Z kupowaniem prześcieradełek i pościeli dla małego to się jeszcze wstrzymam,
ale dla Zośki sobie nie mogłam odmówić.
ale dla Zośki sobie nie mogłam odmówić.
I tak owcza rodzina (czarne, białe, szare) zamieszkały sobie z nami w zeszłym tygodniu.
Ogrzewają nasze zmarznięte stopy i ręce po długich spacerach w nieznane, umilają nam popołudniowe drzemki. I nawet tata się dzisiaj pod nimi wylegiwał. Fajne są.
Ogrzewają nasze zmarznięte stopy i ręce po długich spacerach w nieznane, umilają nam popołudniowe drzemki. I nawet tata się dzisiaj pod nimi wylegiwał. Fajne są.
Jedna strona bawełniana ma wzorek, druga strona mięciutka gładka.
Dylemat był wielki czy miętowa wersja czy szara.
Widzicie sami co wybrałam ostatecznie :)
Nowa kolekcja La Millou: Sheep Family
Fajne owieczki? ;)
Tata wczoraj Zosi do domu przytargał zmiotkę i szufelkę.
Mamy teraz w domu pięknie posprzątane.
Zosia dba o każdy kącik :)
Przypominam na koniec o GIVE AWAY, które organizujemy razem z Lemon Ducky!
Zapisujcie się!
Zapraszamy
Udanego weekendu dla Was!
Idę może wezmę się za girlandę :P