Witajcie!
można powiedzieć, że witam Was gdzieś pomiędzy prasowaniem, pakowaniem się do szpitala,
a kolejnym skurczem.
Ten czas zleciał mi jak szalony.
Druga ciąża była pod względem samopoczucia dla mnie zdecydowania mniej łaskawa niż pierwsza.
Nie obyło się bez mdłości przez pierwsze 5 miesięcy- okropnych mdłości, nie do opisania.
Do tego w pierwszej ciąży siedziałam w domu i sobie odpoczywałam.
Teraz do ogarnięcia był jeszcze sklep, własne mieszkanie
(pierwsza ciąża jeszcze kącikiem u rodziców, więc mniej obowiązków),
dokazująca 3 letnia Zosia i blog, bo chciałam wykorzystać ten czas kiedy jeszcze mogę tu zaglądać maksymalnie.
że da się blogować z maluszkiem na ramieniu. Takie mam ambicje, zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Może delikatnie przesadzam z tymi skurczami. Nie wiem sama.
Termin wyznaczony na 12 maja, ale już sam lekarz wątpi w to, że do tego terminu doczekamy. Wieczorami wiem, że może mieć rację. Wczoraj już chciałam jechać do szpitala... matko!
Może ja jakaś przewrażliwiona jestem? :)
Jutro zaczynamy 37 tydzień, czyli z medycznego punktu widzenia ciąża jest donoszona.
Uff... Oskar możesz już wychodzić.
Nie możemy się doczekać... zresztą- zobacz co na Ciebie czeka!
Poza tym, że MY CZEKAMY! :)
ŁÓŻECZKO
Pamiętacie
wpis kiedy zastanawiałam się nad łóżeczkiem?
Model klasyczny, solidnie wykonany, z szufladą do której można schować to i owo.
No właśnie... musimy jeszcze szufladę złożyć i zamontować dlatego brakuje jej na zdjęciach.
Z wyboru jestem BARDZO zadowolona. To łóżeczko może mieć milion twarzy. Dzięki temu, że stoi w naszej białej sypialni, dzięki temu, że jest białe, to tylko za pomocą pościeli i dodatków mogę całkowicie zmienić jego charakter. Do tego ten napis z boku... EL REY czyli KRÓL :)
No proszę Państwa już za momencik mój mały król, władca naszych serc,
będzie sobie w nim smacznie spał :)
POŚCIEL
I chociaż początkowo chciałam czegoś bardziej skandynawskiego, to jednak od jakiegoś czasu przeraża mnie ten skandynawski natłok i zdecydowałam się na KOLOR
Dużo koloru.
No i te garbusy... marzyłyście kiedyś o swoim własnym?
Bo ja jak tylko zdałam prawo jazdy to chciałam takiego mieć.
Tak.
Pięknego kolorowego garbusa z pacyfką na tyle.
Nie udało się... no ale kto wie.
Może jeszcze kiedyś sobie takiego sprawię?
Ta pościel spełnia moje oczekiwania, jest kolorowa, jest wesoła.
Myślicie, że mały będzie zadowolony? :)
Czekam jeszcze na ochraniacz na szczebelki oraz rożek.
Akurat nie było na stanie, ale to będzie zestaw doskonały.
GRYZAK
Na czas kiedy zaczną się pojawiać pierwsze ząbki.
No na to sobie jeszcze poczekamy, ale nie mogłam się oprzeć, bo gdy go zobaczyłam pierwszy raz to Zosia miała już cały zestaw zębów, więc zdecydowanie to nie było dla niej :)
Ale teraz...
Wykonany z surowego drewna klonowego.
Produkt ekologiczny w pełni bezpieczny.
Wygląd i sposób zapakowania- cudo!
Jeśli w Waszej rodzinie pojawia się maluszek- warto sprawić mu taki wyjątkowy prezent.
Dla Zosi na pocieszenie cudowne klocki. I na temat tych zabawek będzie jeszcze jeden post, bo to temat rzeka, a i tak dzisiaj jak na jeden dzień to zdecydowanie za długo już piszę.
W naszej wyprawce znalazły się ubranka przeróżnych firm.
Tydzień temu wybrałam się na ostateczne zakupy.
Myślałam, że oszaleję.
Wszystko takie pięknie. Szkoda tylko, że te ubranka są na tak krótko.
Bo przecież te maluszki tak szybko rosną...
Mięciutki kocyk i ręcznik w groszki udało mi się wyszukać w H&M HOME.
Mimo, że mamy jeszcze 4 ręczniki z czasów kiedy Zosia bobasem, nie mogłam się oprzeć.
Jeszcze dzisiaj wieczorem mam zamiar usiąść sobie na spokojnie i zamówić kilka rzeczy.
Brakuje nam:
- fotelika samochodowego
- butelki
- smoczka
- śpioszki, przynajmniej z 4 sztuki potrzebne bardzo. Fajne widziałam na stronie NEXT
- przewijaka
- WÓZKA
Ale wózek to temat, którego się chwilowo nie podejmuję, bo to w domu temat TABU :)
Tata i mama chcą czegoś innego.
A jaki będzie ostatecznie to pewnie wyjdzie lada moment
Walka trwa!
Nadaję do wszystkich z pola bitwy wózkowej!
Jeszcze wczoraj rano przed lustrem przyglądałam się temu jak wygląda mój wielki brzuch...
i co???
Znalazłam rozstępy. No popłakałam się.
Jestem głupia, to takie piękne "tatuaże", dzisiaj już podchodzę do tego na spokojnie,
ale chyba za bardzo się cieszyłam, że i tym razem przygoda z rozstępami mnie ominie.
Nie udało się.
Ale nagroda jest tego warta!
TEGO I KAŻDEGO INNEGO WYRZECZENIA!
CUDOWNIE JEST BYĆ MAMĄ!
Żegnam się z Wami, idę pakować się dalej i proszę Was
TRZYMAJCIE ZA NAS KCIUKI!
W roli głównej:
Kocyk i ręcznik w groszki: H&M HOME
Ubranka- większość na zdjęciach to KappAhl
Książeczka- "Od 1 do 10" Ola Cieślak, wydawnictwo Dwie Siostry
Torba- Mayoral
Pamiętajcie o konkursie!
To już ostatni moment na zgłoszenia!