Hej!
Jest tam kto? ;)
Miałam dodać wieczorem nowego posta, ale mam mały poślizg.
ŻYCIE
Zbyt piękne by było gdyby wszystko zawsze szło po naszej myśli...
A dzisiaj Was troszkę zaszyszkuje.
Zdecydowałam się dzięki Waszym komentarzom sama stawić czoła wyzwaniu
i zrobić wianek. DIY zawsze górą.
Nawet nie wiecie jaka jestem z siebie dumna, że jest taki ładny :P
W sumie proste to wszystko jak barszcz
(no w sumie nie wiem czy jak barszcz, nigdy nie gotowałam, bo nie lubię barszczu),
ale nie ma w tym żadnej filozofii.
Jeśli więc marzysz o szyszkowym wianku to nie czekaj dłużej.
Biegiem do lasu i do pracy! ;)
W moim przypadku jedynym problemem były główne bohaterki wpisu, czyli szyszki.
Ciężko było wyszukać w lesie takie ładne, zgrabne okazy.
Troszkę się więc nachodziliśmy, ale przy okazji jakie grzybki nazbieraliśmy
(ma się tą podzielną uwagę, tutaj piękne szyszki, tutaj smaczny grzybek hihi :) )
Oto mój wianek:
A tu nasze piękne grzyby:
Nawet patyk z lasu dobrze się u nas czuje... pasuje mu chyba ten klimat :)
A jutro kochani WYNIKI CANDY!
Jak Wam się podoba wianek?
Trzymajcie się!
Ja mam wielką ochotę na dłuuuuuugą kąpiel i ciepły koc.
DOBRANOC