Witaj u mnie!

Om nom nom!

By 13:02

Witajcie!

Nie zaglądałam tu ostatnio.
Postaram się dzisiaj wszystko nadgonić ... będzie smacznie :)
Długi weekend nawet nie wiem kiedy zleciał... już niedziela!
Pogoda nas nadal nie rozpieszcza... czasem nieśmiało zza chmur wygląda słońce, ale zaraz potem szybko się chowa i niebo moczy nasze głowy deszczem.
Taki to mamy czerwiec.

Jak na to patrzę to zaczynam się martwić, czy aby całe lato nie będzie takie.
Przyznam, że oczekuję w dniu ślubu nieco lepszej pogody ;)

Jakiś czas temu zapisałam sobie na komputerze przepis na kurczaka pieczonego w papryce.
Wreszcie udało mi się go zrobić.
Pomyślałam, że fajnie byłoby zjeść sobie kanapkę z czymś własnej roboty ;)

Smacznie było.
Następnym razem troszkę przerobię przepis, więcej osolę i dodam więcej suszonych ziółek! 


Potrzebujemy:
- jeden podwójny filet z piersi kurczaka
 -sól
-pieprz
- 1 łyżkę oliwy z oliwek

Dodatki smakowe:
- 1-2 łyżki suszonych ziół (tymianek, bazylia, majeranek- co kto woli)
- 1-2 łyżki słodkiej papryki
- 1-2 łyżki ostrej papryki 
- 1 ząbek czosnku

Dodatkowo:
- folia aluminiowa

Przygotowanie:
1. Pierś z kurczaka umyć, podzielić na dwie części, wykroić zbędne rzeczy.
2. Osuszyć ręcznikiem, posmarować oliwą, oprószyć solą, pieprzem i wybranymi przyprawami.
3. Oba filety złożyć razem (jeden na drugi, tak aby powstał w miarę równy wałek)
4. Zawinąć mocno ściśnięte filety w folie aluminiową 2-3 krotnie. 
5. Odstawić do lodówki na całą noc.
6. Rano rozgrzewamy piekarnik do 190oC
7. Wkładamy zawinięte w folię filety i pieczemy 25 minut. Po tym czasie piekarnik należy wyłączyć, a filety pozostawić w środku do czasu aż zupełnie wystygną.
8. Dodatkowo należy je schłodzić ok. 2 godzin w lodówce.

Podajemy je na zimno jako wędlinę do kanapek. 
Uwaga: to nie wyjdzie idealnie jak ze sklepu. Nie ma gwarancji, że nasza wędlina nie będzie się rozpadać na dwie części. U mnie się rozpadała, a i tak wszystkim smakowało i przynajmniej wiedzieliśmy co jemy :)
 
Przed zawinięciem.
 
Po zawinięciu.
Po wyjęciu w lodówki i przekrojeniu... 


Wrzucę Wam kilka domowych migawek ...
Dzisiaj mieliśmy na obiad grilla. Mój ukochany ( nie wiem co mu się stało!) zrobił szaszłyki.
Muszę przyznać, że wyszły mu :)



Jakiś czas temu wyprosiłam od mojej babci bluszcz. Wisiał sobie u niej w kuchni z górnej szafki, aż do blatu. Prosił się, żeby na drucik zawinąć. Jak go już zabrałam do siebie to od razu przeszłam do działania.
Oto on:



A za jakiś czas pokaże Wam pokój mojej córeczki! 
...

 Miłego tygodnia! 

                                                           

Zobacz także:

1 komentarze