Witaj u mnie!

Złote myśli...

By 08:58

Witajcie!
Za oknami i w domu i wszędzie- LATO!
Narzekacze narzekają, a ja się cieszę- uwielbiam lato.
Może dlatego, że urodziłam się w sierpniu i wakacyjne miesiące, są jakby MOJE? :)

Siedząc ostatnio na balkonie i myśląc o tym jakie mam życie, co chciałabym w nim zmienić, albo naprawić doszłam do wniosku, że najbardziej na świecie chciałabym się pozbyć wewnętrznej obawy przed tym co będzie jutro, za tydzień, za miesiąc, za rok ....co będzie jak będę już staruszką?

Jestem jeszcze młoda.
Szybko zaszłam w ciąże i urodziłam Zosię.
 W 9 miesięcy mój świat zmienił się tak bardzo, że teraz zastanawiam się jak ja sobie z tym poradziłam...
Z szaleństw, braku jakiejkolwiek odpowiedzialności za cokolwiek, spadło na moje ręce 2,500 kilograma największego szczęścia i OGROMNA odpowiedzialność.

I moje życie stało się wreszcie takie pełne. Wiem dla kogo i po co wszystko robię.
Bo chciałabym, żeby Zosia miała normalny ciepły dom.
Chcę żeby zapamiętała ten czas dzieciństwa jak najlepiej. Bo to się zdarza tylko raz. 
I jak bardzo byśmy nie chcieli- ten czas już nigdy nie wróci.

Bo jak się było dzieckiem to wszystko było takie proste.
I teraz czasem chciałabym choć na chwilę stać się dzieckiem.
Pozbyć się z mojej głowy wszystkich obaw...
Tak po prostu hulać na wietrze, jeść agrest z krzaka, biegać na boso. 
Wiem, że mogę to zrobić, ale jednak brakuje tej beztroski...

I jeszcze taki mamy życiowy cel, żeby nie utkwić w tym mieszkaniu na zawsze.
Pragniemy wybudować dom.
Marzenie.
Mieć niewielki domek z ogródkiem- gdzie mogłabym postawić wymarzoną szklarnię.
 Gdzie dzieci mogłyby mieć basen, piaskownicę, huśtawkę.

I kolejna myśl, która mi każdego dnia towarzyszy:
Ale co robimy w tym kierunku?
Ale za co?? Przecież to tyle pieniędzy??
A jeśli się nie uda, to uznam to za osobistą porażkę- nie chodzi mi o wielkie pałace, i nawet mogę go mieć za 15 lat,ale fajnie by było zimą napalić w kominku, odśnieżyć podjazd, opalać się latem w ogrodzie...

Tak sobie tutaj wypłaczę moje wszystkie żale.

Kto chciałby czasem stać się znowu na chwilkę, małym dzieckiem?

Z drugiej strony jednak kocham to moje życie.
To poranne budzenie krzykiem: MAMA!! 
Tego nie oddam nigdy za nic.
To są piękne małe rzeczy składające się w cudowną całość.


 A odbiegając już od tematu kto zgadnie co jest w pudełku? 
KREDKI!


W trakcie poszukiwań prezentu na roczek Saszy znalazłam je w znanym pewnie wszystkim sklepie 
 "Z potrzeby piękna..." 
i musiałam je kupić dla małej.
Sasza dostał takie same tylko opakowanie było czarne w białe czaszki :)



A w upalne dni mrożona kawka:
MNIAM! :)


Miłego dnia dla Was! 


Zobacz także:

7 komentarze

  1. Podoba mi się twój wystój fotela. :) Cierpię ostatnio na taką fotelową manię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bycie mamą to nie łatwa sprawa,tak jak bycie dorosłym,ja się buntuję czasem choć moje córki prawie dorosłe,a marzenia ciągle mam i się spełniają powoli bo chcę i się staram,Tobie też się spełnią:) tego Ci życzę i duuuużo uśmiechu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :)
      Dobrze, że mamy te marzenia- one napędzają mnie do działania :)

      Usuń
  3. Piękny koc/narzuta w gwiazdki! Zdradzisz gdzie ją kupiłaś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani to koc, ani narzuta :)
      To wielgaśna chusta z H&M, kupiona na wyprzedaży za 10 złotych ( a i tak później były za piątaka!). Tylko sobie ładnie wygląda, bo na nic się nie przydała jak do tej pory :))

      Usuń
  4. Ładnie tu u Ciebie. Podobają mi się rozmaite detale, które nie przytłaczają, ale sprawiają, że wnętrze nie jest nudne. Mamy takie same ażurowe świeczniki :) będę dalej zagłębiać się w Twoje klimaty...

    OdpowiedzUsuń