Czarno i biało.
Witajcie.
Zaczyna się kolejny majowy tydzień. Jak mija Wam znienawidzony przez wszystkich poniedziałek? :)
Wczoraj piękne słońce, dzisiaj na oknem znowu nieciekawie, ale mam nadzieję, że od jutra będzie już coraz lepiej ( a przynajmniej tak mówi pogoda, więc niech będzie moja strata- wierzę!)
Dzisiaj znowu wstałam z ogromnymi wyrzutami sumienia, że tyle wczoraj zjadłam pysznych smakołyków z grilla, ale naprawdę ciężko było się oprzeć.
Wieczorem lecę na siłownię to wszystko zgubić, bo tyle pracuje na to, żeby do lata ( i do ślubu, który czeka mnie i mojego ukochanego w sierpniu ;) ) schudnąć, a jednak czasem moje obżarstwo bierze górę nad rozumem i kończy się jak dzisiaj. Dolina. Ale dobra... przecież pójdę, pobiegam i jakoś to będzie, no nie???
HURRA!!!
Udało mi się sprzedać fotel z salonu, który do niczego już nie pasuję. Mam do niego mały sentyment, jest mi go szkoda, ale jednak wolę się go pozbyć i kupić inny. Biały, taki wymarzony z podnóżkiem.
Czekam aż Pani Basia przeleje pieniążki, pakuje go, wysyłam i lecę kupić nowy!
Już się nie mogę doczekać :)
Tak sobie to wyobrażam!
I nadal będę się z tym powtarzać ... uwielbiam to!
W salonie ramki nadal czekają na typografie ....
Na balkonie posadziłam margaretki. Lubię te kwiatki.
A w piątek przyszedł do mnie długo wyczekiwany katalog GreenGate.
Lubię te katalogi on-line, ale jakoś bardziej cenię sobie te w realu :)
Nie mogę nacieszyć moich oczu.
Ta marka to jeden z moich numerów jeden.
Podoba mi się i chciałabym mieć od nich praktycznie wszystko.
Te piękne ściereczki, kubeczki, filiżanki ....
prawdziwe cudeńka!
1 komentarze
Pomysł na fotel super, będzie się pięknie prezentował, podobnie jak w tej chwili Twoje margaretki :) Ja również mam słabość do GreenGate :)) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńM.