Witaj u mnie!

Ciężko się zmobilizować...

By 05:08 , , , , ,

Jesteście tu jeszcze?
Dochodzą mnie słuchy, że ktoś tu jeszcze wchodzi od czasu do czasu zobaczyć co u mnie słychać, ale założę się, że to już tylko pojedyncze jednostki :) Mało mam czasu ostatnio na blogowanie, chociaż nie ukrywam, że bardzo chciałabym wrócić do regularnego pisania jak w czasie kiedy byłam w ciąży z Oskarem. Wtedy to byłam naprawdę aktywna. 
Co się dzieje, że tak mnie tu ostatnio mało? 

Wrzucałam ostatnio posty tylko i wyłącznie takie z których musiałam się wywiązać pod względem daty publikacji, a i na to, żeby się spiąć i znaleźć czas na zrobienie wpisu, ciężko było znaleźć chwilę. Oszukałam się nieco z moją ambicją bycia mamą, żoną, osobą zajmującą się prowadzeniem sklepu internetowego. Niestety doba nie jest łaskawa, nie ma wyjątków i dla każdego ma do zaoferowania tylko swoje 24 godziny. Nie ma mniej, nie ma więcej.
 A dni uciekają mi nawet sama nie wiem kiedy. 
Uwierzycie, że Oskar ma już 8 miesięcy, dwa zęby na koncie i już raczkuje?
 Przecież dopiero się urodził. 
Nie dziwcie się więc, że chcę łapać te chwile, bo one już nie wrócą, 
nie ma możliwości cofnięcia czasu i wykorzystania tego straconego. 
Korzystam więc z uroków macierzyństwa i od czasu do czasu pozwalam sobie na odrobinę lenistwa:)

Nie ma też co ukrywać, że sklep pochłania większość mojego dnia,
 kocham to robić, to jest właśnie to co chcę robić cały cały czas.
 Kochać swoją pracę to naprawdę fajne uczucie :)
Skupiłam się też bardziej na mojej aktywności na INSTAGRAMIE 
(przy okazji zapraszam do obserwowania mojego konta TUTAJ). 
Instagram to takie sprytne narzędzie. Pięć minut i mamy zdjęcie, opis, wiemy wszystko. Zdecydowanie zastępuje mi moją nieobecność w blogosferze. 
Przyznam, że już od jakiegoś czasu rzadko zaglądam na inne blogi, 
wole obserwować profile dziewczyn na instagramie. 
A jeszcze w czerwcu na konferencji dla blogerów nie mogłam uwierzyć, że coś takiego jest możliwe. Że instagram może nam po części zastąpić blogi. 
A jednak to była prawda.

Co jeszcze u mnie... 
Pamiętacie moje wrześniowe wyzwanie o którym pisałam tutaj?
Z przerwami, były wzloty i upadki, ale od września mam na wadze -5kg i dalej walczę.
Czasem naprawdę już mi się bardzo nie chce, jestem zmęczona po całym dniu i marzę tylko o tym, żeby ukryć się z herbatą pod ciepłym kocem i włączyć sobie jakiś serial. 
 - - -
Apropo seriali to ostatnio skusiliśmy się z Bartkiem na polecany "House of Cards" i muszę przyznać, że wciągnął mnie bardzo i nie mogę się już doczekać kolejnego sezonu :) 
Ktoś z Was oglądał? 
- - -

Wracając do tematu ćwiczeń to jednak ciało po treningu wygląda o wiele lepiej i naprawdę efekty są najlepszą mobilizacją. Teraz pracuje już tylko nad tym, żeby moja skóra na brzuchu po ciąży zniknęła raz na zawsze. Jest ciężko i nie wiem czy mi się uda, 
no ale jak już powiedziałam A to może uda mi się powiedzieć B
  i do lata będzie ten mój brzuch wyglądał chociaż przyzwoicie, a nie tragicznie.

Przed świętami zrobiliśmy sobie rodzinną pamiątkową sesję zdjęciową.
Zobaczcie jak fajnie wyszło :) 

Zdjęcia wykonała dla nas jak zawsze zresztą, 
bo jesteśmy jej "wierni"Kasia Wojciechowska.
Na blogu możecie zobaczyć relację z naszego ślubu - tutaj -
Oraz zdjęcia dla magazynu Green Canoe Style.
Sesja pod chmurką, do zobaczenia -tutaj-
Nie potrafię się oprzeć jej zdjęciom. Potrafi stworzyć naprawdę fajny klimat ;)

W naszym domu właściwie nic się nie zmienia, chociaż zabieram się za wpis z metamorfozą naszych krzeseł w jadalni przy użyciu farb kredowych Autentico Chalk Paint.



 Tak jak pisałam wcześniej, codziennie znajdziecie mnie na intagramie.
Kilka zdjęć z mojego profilu :) 
Możliwe, że niektórzy z Was już mnie tam obserwują.

@ahojhome #ahojhome

W tym tygodniu świętuje 4000 obserwujących.
Dziękuję i cieszę się, że ta liczba nadal rośnie!!! 



A fanów marki Green Gate oraz Ib Laursen zapraszam do Ahojhome.pl
Przyjechało sporo nowości z najnowszych kolekcji na wiosnę-lato 2016. 
Przy okazji pragnę Wam bardzo podziękować za zaufanie. Dzięki Wam ta praca nas cieszy!
 Jestem szczęśliwa, że wracacie na zakupy, że składacie zamówienia właśnie u nas!
Mam nadzieję, że nigdy Was nie zawiedziemy!


Tym pozytywnym akcentem kończę tego posta i obiecuję poprawę. 
Może uda mi się coś jeszcze napisać w tym tygodniu?

Wow. To byłoby prawdziwe szaleństwo :) 

Uściski i pozdrowienia




Zobacz także:

5 komentarze

  1. Kochana :) każdy rozumie, że czas pędzi nie ubłaganie i czasem niestety trzeba wybrać priorytety ;) Niczym się nie martw :)
    Czerp garściami z tych chwil one niestety nie wrócą ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, brakuje nam Ciebie. Z drugiej strony, jak patrzę na zdjecia Twoich słodziaków, to się wcale nie dziwię. Szkoda każdej chwili z nimi!

    OdpowiedzUsuń
  3. też nie wierzyłam, że ig zastąpi mi świat blogowy... zdecydowanie łatwiej mi wieczorem przejrzeć moje ulubione profile na ig. zdecydowanie łatwiej też mi tam wklejać zdjęcia. post to jednak wymaga poświęcenia trochę więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że wpadłaś chociaż na chwilę, żeby powiedzieć co u Ciebie :) Ściskam, mam nadzieję że doba Ci się jednak rozciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kitchen Aid w takim kolorze to moje marzenie!

    OdpowiedzUsuń