Witaj u mnie!

Moje wyzwanie na wrzesień!

By 04:20 , , ,

1 września

Jedni wracają do szkoły, a ja mam zamiar wrócić do swojego ciała.
Znacie ten moment kiedy patrzycie w lustro i to co widzicie w odbiciu 
wcale nie przypomina tego co chciałybyście zobaczyć?

Stwierdziliśmy z Bartkiem, że jesteśmy żałośni.
 Niby wmawiamy sobie, że nie mamy czasu na ćwiczenia, ale żeby wieczorem ponad godzinę siedzieć przed tv i oglądać setny raz ten sam odcinek "Przyjaciół" mamy czas.
To jest akurat serial przy którym mięśnie brzucha z pewnością u mnie pracują od śmiechu. 
Ale w tym czasie, same wiecie- precelki, chipsy, kanapki... i dupka rośnie!

Nie! 
Dosyć!
Nie będę już więcej tłumaczyła sobie, że brzuch i boczki jakie sobie wyhodowałam są "po ciąży"
Troszkę są, ale bez przesady.
Przed ciążą też miałam za dużo tu i tam.

Zastanawiałam się nad tym czy napisać o tym, że zamierzam ćwiczyć tutaj.
I chyba to dobry pomysł. 
Może jak przejdzie mi przez myśl, żeby dzisiaj sobie darować pomyślę o tym, 
że pochwaliłam się tutaj, że się za siebie biorę i co??? :) 
Możemy mieć piękne wnętrza, ale o siebie też trzeba zadbać.
W zdrowym ciele, zdrowy duch!

Więc co dzieła!
Koniec obijania się!
Dzisiaj początek miesiąca! 
Dam radę???


EDIT
28.09.2015r
Ciekawi jak mi idzie? 
Do tej pory udało mi się zrzucić 4 kg, co oznacza, że do wagi sprzed ciąży został mi tylko 1kg.
Ale zamierzam nadal ćwiczyć.
Widzę bardzo dużą poprawę w wyglądzie mojego ciała.
A sam zwyczaj ćwiczeń wszedł mi już po prostu w nawyk. 
Każdego dnia czekam na ten moment, kiedy będę mogła wreszcie ćwiczyć :) 

 


Zobacz także:

19 komentarze

  1. Ja sobie obiecuję, że jak urodzę drugiego synka, tez się wezmę za siebie! Kibicuje i wkrótce do Ciebie dołączę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiscie,ze dasz!!trzymam kciuki i dopinguje bo tez aktualnie u mnie trwa walka w tym samym temacie 😀najwazniejsze to zaczac 😀 sciskam!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie wakacyjne obżarstwo skończyło się trzema kilogramami, które powiększyły i tak już duży pakiet "do zrzucenia". Więc trzymam kciuki za Ciebie i za siebie, żeby nam się udało pozbyć tłuszczyku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie wiem gdzie Ty widzisz u siebie TU i TAM "więcej" i nie będę pisać, że dasz radę, bo ja widziałam Cię live i wiem, że nie musisz, oczywiście serotonina mile widziana wiec ćwicz kiedy tylko chcesz, a nie musisz;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach te "precelki" i inne takie :) Nas też gubiły w każde wakacje. Tym razem spalaliśmy je na wszystkie sposoby ("Przyjaciele" też pomagali) i w zamian dostawaliśmy niezły zastrzyk energii. Nie wiem, gdzie Ty masz to "tu" i "tam", ale ruch to przede wszystkim samo zdrowie, więc trzymam kciuki :) Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przypominam wszystkim czytajacym bloga Ady, żw jak krotkim okresie ta dziewczyna weszla w sqoje jeansy sprzed ciąży;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana! Te jeansy to nie wszystko :) Są jeszcze piękne sukienki, w które się dopinam, ale niestety brzuszek nadal wystaje i nie mam ochoty w nich nigdzie wychodzić. Nie ma wielkiej tragedii, wszystko jest do wypracowania ;) Ale kiedy wchodzisz na samą górę, do własnego mieszkania i masz zadyszkę, to już chyba najwyższy czas coś ze sobą zrobić :)) Buziaki!

      Usuń
  7. Na pewno dasz radę, trzeba tylko systematyczności :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zatem trzymam kciuki. Polecam bieganie, bardzo odpręża i relaksuje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. trzymam kciuki! choć dla mnie wcale nie musisz nic poprawiać. ale najważniejsze żebyś ty sie dobrze czuła w swoim ciele!

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam kciuki za efekty i wytrwałość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po dwóch dniach ćwiczeń mam problemy z wstawaniem i nachylaniem się. Co za zakwasy! Ratunku! :)) To znak, że to był najwyższy czas się ruszyć :)) Pozdrawiam Lillka :)

      Usuń
  11. Dasz radę! Trzymam kciuki. ja już od miesiąca wmawiam sobie, zeby soę zabrać do roboty żeby pięknie wyglądać na ślubie i jakoś nie mogę się zabrać :D
    Ale może faktycznie takie postanowienie byłoby dobre? Hmmmm...

    Pozdrawiam,
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymam kciuki! Ja też zamierzam. Od poniedziałku...

    OdpowiedzUsuń